29.4.12

Pyszne marchewkowe antipasti

Marcheweczki te przygotowywane sa jak antipasti, czyli marynujemy je w mieszance skladajacej sie z oliwy, balsamico i przypraw. Przygotowywujemy je na dzien przed podaniem, wtedy najpelniej rozwija sie wspanialy smak marchewek, ktore nasiakaja marynata.

Mysle, ze marchewki moga wydawac sie malo spektakularne gdy sie o nich czyta, nic bardziej mylnego, sa fantastyczne w smaku i warte wyprobowania. Polecam.

Do wykonania potrzebujemy:
500g marchwi, 3-4 zabki czosnku, 4 lyzki stolowe ciemnego octu balsamicznego, 5 lyzek stolowych oliwy z oliwek, sol, pieprz cayenne, oregano.

Zaczynamy:
obrane marchewki gotujemy w calosci, w osolonej wodzie na chrupko. Gdy marchewki wystygna, kroimy na kawalki, np. jak ja tym razem "na ukos". Przygotowujemy marynate. Laczymy oliwe, balsamico, przyprawy i przecisniety czosnek. Marynate mieszamy i polewamy nia marchewki, lekko mieszamy. Naczynie przykrywamy i wstawiamy do lodowki do nastepnego dnia.

Te marchewki swietnie nadaja sie jako przystawki, na kolacje z malymi "conieco" ale tez jako dodatek warzywny do dania glownego. Na pewno bedzie to tez trafiony wybor jako dodatek do grilowanych mies, a ze sezon grillowy sie zbliza jest okazja wyprobowac : -)





Seal
Kiss from A Rose

26.4.12

Wolnosc jest glowna skladowa milosci /Projekt Mydlo z Sercem/

/.../ zrozumialem, ze mozna bylo znajdowac sie w pomieszczeniu, za scianami, zakratowanymi oknami i zamkami w drzwiach, w otoczeniu innych wariatow albo nawet byc wcisnietym samotnie do izolatki, ale tak naprawde przebywalo sie gdzie indziej. Prawdziwe otoczenie tworzyly wspomnienia, zwiazki, wydarzenia, wszelkiego rodzaju niewidoczne sily. Czasem omamy. Czasem halucynacje. Pragnienia. Sny i nadzieje albo ambicje. Czasem gniew. To bardzo wazne: zawsze rozpoznawac, z czego wzniesione sa prawdziwe mury.
John Katzenbach
 
Lawendowe serca barwione proszkiem Indygo 

proste 
ascetyczne
polubilam je

 












Te bebny w tle:-)
Freedom
Georg Michael Unplugged

Foto: SoapBakery

24.4.12

Mydlarka czasem gotuje ;-) Wysmienite pesto ze szpinaku

Tak, wiem to nie jest blog kulinarny, ale nie samym mydlem czlowiek zyje i czasami trzeba cos zjesc.
Gotuje nie tylko czasem, ale dosc czesto, gotuje bardzo prosto z duza iloscia swiezyzny. Staram sie jak najmniej przetwarzac zywnosc, chociaz nie jestem rawfodowcem, niewiele miejsca jest na mieso w mojej kuchni, chociaz nie jestem wegetarianka. Zdecydowanie uzywam wielu przypraw, cos tam wiem o kuchni 5 Przemian. Potrafie podekcytowac sie sola o smaku rozy, tudziez oliwa z dodatkiem limonki. Kuchnia jest rownie wazna w moim zyciu jak i mydlo. Wazna jest rowniez praca rak wlasnych i idea prostego zycia. I jeszcze jedno, gdy nie najlepiej sie czuje, nie potrafie kreatywnie gotowac, tak samo jak nie idzie mi mydlarstwo. Reasumujac, mam nadzieje, iz zostanie mi wybaczone tutejsze kulinarium w krolestwie mydla. Byc moze od czasu do czasu pojawi sie "cos na zab" u mydlarki. Moze kogos zainspiruje, moze pocieszy, gdyz dobre jedzenie ma wlasciwosci terapeutyczne. 

Zachecam Kochani do wykonania wlasnorecznie wykonanego pesto ze szpinaku. Szpinak nie jest tak drogi jak bazylia, a w polaczeniu z odpowienimi skladnikami smakuje rownie pysznie.

Potrzebujemy:
swiezy szpinak /500g/, oliwa z oliwek /dolewam "na oko"/, parmezan /200g, ale moze byc mniej lub wiecej/, czosnek /2-4 zabki, a pozniej to juz do smaku, w zaleznosci jak lubimy/, papryczke chilii /ja dalam 2, ale to tez jest kwestia preferencji/, orzechy piniowe /uznalam, ze sa za drogie, gdyz do pesto potrzebe ich jest sporo/ lub opcjonalnie ziarno slonecznika /dodalam ze dwie spore garscie/. Skorka z cytryny.

To jedziemy:
Szpinak trzeba umyc, w tym celu napelniam woda komore zlewozmywaka i wrzucam partiami szpinak, mieszam lapkami, wyciagam szpinak na duze sito. Nie myjmy szpinaku pod biezaca woda, gdyz marnujemy niepotrzebnie wode. 

Teraz blanszujemy szpinak. Ja robie to w ten sposob, iz biore wok, czyli najglebsza patelnie jaka posiadam, nalewam do niej szklanke/dwie wody i gdy woda sie zagotuje wrzucam duza garsc szpinaku i za chwile go wyciagam. Ma tylko lekko "zwiotczec". Nie jest to standardowy sposob na blanszowanie, ale w przypadku szpinaku sprawdza sie idealnie.

Kazda partie zblanszowanego szpinaku wrzucam do dzbana blendera, do szpinaku wlewam oliwe z oliwek i probuje, czy blender zaczyna blendowac. Dolewam tyle oliwy, az blender "zalapuje" szpinak i go miksuje. Ci, ktorzy uzywaja blendery wiedza, co mam na mysli. Ci ktorzy nie posiadaja, moga uzyc malaksera. Nie wiem dokladnie ile oliwy wlewam, ale mysle, ze maksymalnie do dwoch szklanek z tendencja do poltorej /nie ma to jak dokladne miary w przepisie, ale ja zawsze gotuje intuicyjnie, ze sie tak wyraze ;-/

Wkruszamy parmezan, dorzucamy zabki czosnku, papryczki chilii /ja dodaje w calosci z pesteczkami/ , podprazamy slonecznik na suchej patelni i dorzucamy do calej masy. Blendujemy. Dodajemy sol do smaku. Na koniec dodajemy skorke z cytryny /jezeli nie jest ekologiczna, trzeba dobrze wyszorowac, zlac wrzatkiem, cytryny sa mocno pryskane chemia/. Ja na ta ilosc uzylam skorki z 1,5 cytryny, ale to tez kwestia preferencji. Cytryny nada pesto szlachetnej noty i ostatniego szlifu.

Z takiej porcji wychodzi nam pesto na zapas. Przelewamy pesto do kilku sloiczkow i zalewamy warstewka oliwy z oliwek i chowamy do lodowki. Na szybki obiad jak znalazl. Ja lubie najbardziej z makaronem Penne, ale forma makaronu nie ma wlasciwie znaczenia.

Mam nadzieje, ze zachece kogos do pestomanii, ja mam w planie wyprobowac w tym sezonie roznych wariantow pesto. Pesto jest pyszne, bardzo zdrowe, prawie surowe, wiec zachowane zostaja wszystkie wlasciowsci odzywcze i w polaczeniu z makaronem jest bardzo sycace. 
Do takiego pesto najlepiej zrobic jest mise salaty z roznymi warzywami, typu ogorek, papryka, pomidor itd. Gdy jemy na kolacje niezawodne jest dobrze schlodzone biale lekkie wino.






Do dobrej kolacji nie moze zabraknac dobrej muzyki. 
Smacznego <3