30.9.12

Cucina Toscana




Moja druga pasja obok mydlarstwa jest niewatpliwie gotowanie:-)
Dlatego tez moje szczescie nie mialo granic, gdy mialam przyjemnosc gotowac wspolnie z pewna wloszka kolacje dla grona wyglodnialych ludkow:D Stalam sie prawa reka pewniej bardzo energicznej wloskiej gospodyni i przezylam cudowny wieczor, bardzo pracowity przyznam, ale bez pracy nie ma kolaczy:-)

Dziele sie z Wami tym razem fotorelacja z wieczoru wspolnego gotowania w Toscanii. To beda takie szybkie migawki wykonane pogladowo, powinny oddac klimat tego wspanialego wieczoru, gdzie krok po kroku wdrazalam sie w tajniki toskanskiej kuchni, po czym spozywalam znakomita wieczerze w swietnym towarzystwie pewnego poznego, bardzo cieplego wieczoru przy dluuuugim stole:-) Oczywiscie nie zabraklo kilku karafek wina z winnicy wlascicieli. Jakosc fotek nie jest najlepsza, staram sie pstrykac szybciutko na chwile odkladajac noz z reki, a pracy bylo sporo!

Na poczatek przygotowujemy skladniki, zeby miec wszystko pod reka.
Niestety to zdjecie nie chce sie inaczej wkleic:-/ Takze zostawiam tak jak jest.


Na pierwszym planie typowy toskanski chleb, ktory jest tradycyjnie pieczony bez soli. Ciezko sie przyzwyczaic, gdy je sie ten chleb na sniadanie "po naszemu", czyli z jakims tradycyjnym obkladem. Natomiast jako baza do toskanskich kanapeczek, gdzie chleb podpieka sie w piekarniku i naklada na kromeczki przerozne pasty smakuje juz przewybornie.


Przygotowujemy deser z jezynami, ktory bedzie zapiekany w piekarniku w kapieli wodnej


To bedzie rodzaj budyniu z serkiem ricotta
mniaaammm:,-))

Oberzyny rowniez obowiazkowo do piekarnika


Krolik z warzywami



Deserki i oberzyny pieka sie w tym samym czasie


Oproszonego krolika w mace podsmazamy wraz z warzywami na patelni


Przygotowujemy sos pomidorowy do krolika



Kromeczki chleba podsmazamy na oliwie, to jest nasza baza to tradycyjnej toskanskiej salatki chlebowej z pomidorami /Panzanella/ Jest oblednie pyszna! Salatke robily tradycyjnie gospodynie z chleba, ktory zostal z calego tygodnia i byl zeschniety.


Krolik laduje w brytfance i bedzie dochodzil w piekarniku


Nasze deserki sa juz upieczone


 Panzanella gotowa


Krolika przykrywamy gestym sosem ze swiezych pomidorow i posypujemy czarnymi oliwkami



Nie moze zabraknac swiezego rozmarynu oczywiscie:-)


Czerwona cebulka jako skladnik pasty do chlebka toskanskiego



Pasta bedzie z watrobki





Taki piekarnik: moje marzenie, ktore na pewno kiedys sobie spelnie:D


Przygotowujemy risotto z duza iloscia parmezanu



Crostini z toskanskim smalcem i czerwona cebulka


A tutaj jeszcze jezyny: miksujemy i robimy z nich gesty sos do deseru


Trio z Crostini, tutaj jeszcze z pasta watrobkowa


Gotowe risotto na talerzu!


Jedzenie weszlo na stol:-)


Kolacja podawana prosto z brytfanki, prosto, nieskomplikowanie, typowo po toskansku

.

Deserki gotowe do podania


Ten jest moj! Nikomu nie oddam:-) Az przeswietlilam zdjecie z wrazenia:D


Mysle, ze po obejrzeniu tych fotek kazdy zrobil sie glodny, wiec juz Was wiecej nie mecze i zycze milego dnia. Tym razem kulinarnie z mojej strony, ale jak wiadomo: nie samym mydlem czlowiek zyje:-)
Pozdrawiam serdecznie i zycze slonecznej niedzieli. U mnie wyszlo wlasnie slonko i jade tankowac poki jest;-)*

29.9.12

Mydelka goscinne/podrozne

Jak podobaja sie Wam te mydlane malenstwa?
 

Z moim mydlem nie rozstaje sie praktycznie nigdy, zabieram je na wyjazdy te krotsze i te dluzsze. Duze kostki zabieraja duzo miejsca, wiec wymyslilam wersje mini, tak aby bez zalu zostawic resztke mydla w hotelowym pokoju, ta ktorej nie zdazylam wymydlic.

Uzyje kulinarnej nomenklatury, gdyz dla mnie sa to po prostu mydlane hapsiki:-) Do wziecia w dwa palce, zajmujace malo miejsca, bardzo praktyczne i poreczne. 
Male mydelka, specjalnie dociete do 30-35 gramow, tak aby spelnialy swoja role mydlanego towarzysza. Do wykorzystania jako mydelka goscinne /gdy mamy osobna lazienke dla gosci/ lub na wyjazdy /gdy mydla hotelowo/pensjonatowe wysuszaja nasza skore/.
W uzytkowaniu wbrew pozorom sa calkiem wydajne, takie malenstwo starczy spokojnie na tydzien dla jednej osoby.

Mozna tez takie pachnace mydelko po prostu wlozyc do szuflady z bielizna, czy posciela:-) 







Zaz-Je veux

Foto: SoapBakery

25.9.12

Muzyka wchlonieta przez mydlo


Slucham jednego kawalka muzyki tak dlugo, az przetoczy sie do mojego krwiobiegu. Zdarza sie to tylko wtedy, gdy cos naprawde wpadnie mi w ucho. W glowie pojawia sie mysl: tu trzeba koloru, mocnego akcentu. Poza tym ma byc prosto i lekko. To bedzie poreczna kostka w formie szecianu, cieta "na oko". Kazdy kawalek inny. U gory topping, niezobowiazujaco nakladany, lekka reka, lewa stopa wybija rytm do muzyki. Sypniemy czyms...mak?? Zapach ma byc uwodzicielski, slodki, cieply, nieokreslony, ale porywajacy.

No i powstala Makowka, z angielska nazwana przeze mnie Poppy. Wyszlo bardzo Lush´owo.
Tym razem zupelnie niezamierzenie:-)
Anna G. napisala do mnie w mailu: "oficjalnie przestaję tęsknić za mydłami z Lusha".
To w mojej kategorii mega komplement.
Zapraszam na smakowanie Makowki i jej muzycznej inspiracji:-)








Hindi Zahra Stand Up

Foto: SoapBakery

10.9.12

Mydlo w Wielkim Miescie

Sznurek, na nim mydlo, a w mydle gabka Luffa. Zaiskrzylo w mojej glowie i sie zrobilo.
Mydlo w Wielkim Miescie i przewaznie w za malych miastowych lazienkach. Pod prysznic do zawieszenia na sznurku jak znalazl. Taki naturalistyczny gadzet, przypominajacy mi troche rolki szarego papieru na sznurku, co wprawia mnie w pewna melancholie, o zapachu plackow ziemnaczanych i kubka kawy zbozowej do tego /za dzieciaka znienawidzonej/. Placki oczywiscie z cukrem obowiazkowo!

Jak juz przy zbozowce jestesmy, sprzedaja patent mojej kumpelki, ktora pija zbozowa, ktora nazwalam Carochino /Caro, to nazwa marki kawy zbozowej, ktora jest dostepna w tubylczych sklepach/.
Do kubka wsypujemy lyzeczke zbozowej Instant, lyzeczke kakao, zalewamy spienionym mlekiem, mieszamy, delektujemy sie Carochino. Niezle, naprawde, niezle.

Mydlo na sznurku oprocz wizualnych efektow, ma rowniez bardzo bogate wnetrze: w skladzie wystapuje duet glinkowy: genialna marokanska glinka ghassoul oraz glinka koloru zoltego. Przyznam szczerze, ze zoltej dalam dla efektu kolorystycznego, gdyz ghassoul jest koloru gliny po prostu, wiec wyglada jak bloto:-) Niemniej jednak warto nadmienic walory pielegnacyjne glinki zoltej, co naturalistki docenia i pokochaja:-)

Pachnie cytrynowo, jest co najmniej tak odswiezajace jak ponizszy kawalek Lykke Li, na ktory zapraszam ponizej! Bylabym zapomniala: mam nadzieje, ze gabka Luffa bedzie fajnie masowala skore pod prysznicem, gdy juz czesc mydla sie zmydli i ja odsloni! To jest taki eksperyment, bede sprawdzac niebawem jak sie powiedzie:-)









Lykke Li
I Follow Rivers
 
 Foto: SoapBakery