Mydlo miodowe z miodem w srodku i plastrem prawdziwego wosku pszczelego na zewnatrz. Gdy pierwszy raz trafilam do sklepu Lush´a (niestety na ten moment nie ma Lush´a w Polsce, ale mysle, ze to tylko kwestia czasu) po prostu oszalalam ze szczescia. Obiecalam sobie, ze zrobie sobie duplikat ich chyba najlepiej sprzedajacego sie mydla: Honey I washed the Kids! Jakis czas to potrwalo, ale Lush dupe wreszcie powstal :) Mydlo pachnie slodkawo-miodowo dzieki specjalnemu olejkowi perfumowanemu przeznaczonego do produkcji kosmetykow.
Trochę już czasu minęło od kiedy dostałam pierwszą paczuszkę z mydełkami Magdaleny, ale wrażenia były tak silne, że nadal pamiętam poszczególne mydełka i wreszcie zasiadam to wpisania swoich recenzji na temat produktów SoapBakery :) Na pierwszy ogień mydełko miodowe. Jak sama nazwa wskazuje --- z miodem, ba ale nie tak po prostu z miodem, na jednej ze ścianek jest plaster wosku pszczelego. Najprawdziwyszy wosk, nie jakaś silikonowa imitacja, tylko do celów dekoracyjnych. Tu mamy real wosk pszczeli (mój ojciec miał kiedyś pasiekę i kilkanaście uli pełnych pszczół ... uwielbiałam wysysać miód z takiego plastra świeżo wyjętego z ula :))).... no wiec wracają do mydła ... to zapach jest obłędnie miodowy, ale delikatny, nie drażniący ... to mydło ukochał sobie mój mąż, bo ta miodowa słodycz jest unisex ... pieni się fantastycznie i pielęgnuje ciało tak, że po myciu nie trzeba po prostu używać kremów. A trzeba wiedzieć, że ja jestem typ "suchotnika". Przed odkryciem mydlanych arcydzieł Magdaleny, moja skóra na rękach i nogach wołała o pomstę do nieba. Jeśli nie użyłam balsamu, to na rękach w tym zagięciu pomiędzy kciukiem a wskazującym miałam białe łuski, to samo na nogach ... koszmar ... a teraz ? .. a teraz czasami używam balsamów, ale bardziej dla przyjemności niż z konieczności ... mydła jak cudowny lek ? dla mnie tak :))
OdpowiedzUsuń