4.9.11

Castile Soap w testach (wysylam troche ciepla z mego glosu, z mego serca...)

 Mydlo z takim skladem zrobilam po raz pierwszy. Do tej pory, gdy decydowalam sie na mydlo kastylijskie, automatycznie myslalam o mydle jednoskladnikowym, skladajacym sie z samej oliwy z oliwek. Przyszedl czas na wyprobowanie czegos nowego i pojawilo sie kastylijskie w zmienionym skladzie. Bo trzeba tu powiedziec, ze sklad danego mydla ma duzy wplyw na jego charakter i wlasciwosci. I tutaj ze skladem trafilam idealnie, jestem pod duzym wrazeniem tego wydawaloby sie niepozornego mydla.



Ale do rzeczy: zachowalam normy mydla kastylijskiego, czyli tloczonej na zimno oliwy jest min. 60% w stosunku do innych tluszczy. Dodalam po rowno masla kokosowego i palmowego, ktore zapewniaja odpowiednia twardosc kostce mydla. Maslo kokosowe dodatkowo podwyzsza walory pieniace. Zdecydowalam sie na wosk pszczeli, ktory jeszcze bardziej utwardza mydlo.



Przez ostatni czas uzywalam tego mydla do mycia rak, twarzy i pod prysznic do calego ciala. Ogolne wrazenie: mydlo to jest wspaniale i przeszlo moje oczekiwania. Wchodzi tym samym do mojego stalego repertuaru mydlarskiego. Kostka jest twarda i stabilna podczas wielokrotnego uzywania. Mydlo jest wydajne i tworzy delikatna, ale stabilna piane. Mimo braku dodatkow zapachowych, mydlo naprawde przyjemnie pachnie, mysle, ze to czesciowo dzieki woskowi pszczelemu. Trudno okreslic ten zapach, jedyne co mi przychodzi do glowy, to "zapach dla bobasow", inaczej nie potrafie tego okreslic :)
Tutaj musze nadmienic, iz ze wgledu na uzycie wosku pszczelego, mydlo nie jest w 100% Vegan. Niemniej jednak uzycie wosku w tym mydle jest naprawde uzasadnione, gdyz poprawia jego konsystencje i "ujarzmia" specyficzny zapach oliwy z oliwek, ktory nie kazdemu przypada do gustu.

Jedna z uzytkowniczek tego mydla (czesc mydelek poszlo juz w swiat) zwrocila moja uwage na to, ze tareczka na mydle daje fajny efekt masowania :) Faktycznie do krojenia tego mydla uzylam falowanego noza, ktory uatrakcyjnia wyglad pojedynczej kostki mydla, ale tez idealnie sprawdza sie jako osobisty masazysta pod prysznicem ;)
Po prysznicu ma sie wrazenie "nakremowanego" ciala i nie potrzeba uzywac dodatkowo balsamu do ciala. Tak samo myjac dlonie tym mydlem, nie trzeba uzywac kremu do rak, skora nie domaga sie dodatkowego nawilzenia.
Troche ciepla z mego glosu, z mego serca :))


 






Mydlany Zen domaga sie towarzystwa w nowoczesnym, buddyjskim wykonaniu przez formacje, ktora po kilkuletniej przerwie wznowila swoja dzialalnosc 
(i chwala im za to :)

"Sutra serca" Sistars


Pomysl i realizacja sesji fotograficznej: Malgosia S. & SoapBakery

13 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi sie Twoje nowe dzielo.Przede wszystkim efekt 2in1,czyli myjesz i nawilzasz....Na rynku tego brakuje,ale nie jest to juz problem-mamy Ciebie!!!!!Ja juz skladam zamowienie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzieki Marta za uznanie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju, jakie to ciekawe :)
    A czemu weganie nie mogą używać wosku pszczelego?
    Nie wiedziałam o tym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Życzysz sobie długaśny komentarz czy wolisz przeczytać notkę u mnie?

    OdpowiedzUsuń
  5. Madziu, piszesz super :) i zdjęcia też są świetne :) A najlepsze jest mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
  6. agik, wosk pszczeli jest pochodzenia zwierzecego, a jak wiadomo weganie nie spozywaja, jak rowniez nie uzywaja produktow z ich dodatkiem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anovi, a moge poprosic o linka w moich komentarzach do Twojej blogowej notki? Rozwiazanie chyba optymalne :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Malgosiu, nie jestem pewna, ale to chyba Ty?? Czyli autorka tychze zdjec? Ja biore komplement za mydelko i tekst, Ty za zdjecia :)) Jeszcze raz dziekuje!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ofkors maj dir ;) Się napisze się zalinkuje w komentarzu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy6/28/2012

    Witam, a zdradzisz jakiego masła kakaowego użyłaś w tym przepisie? Jestem w tym temacie nowa i nie bardzo wiem jakie się nadają :) Patrzę na nie już od tygodnia i choć to mydło, to mi cieknie ślina!! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Anonimowy7/10/2012

    świetne mydło, blog i przepis. Tylko szkoda, że promujesz olej/masło palmowe, którego uprawa prowadzi do deforestacji lasów deszczowych i śmierci orangutanów. Nikt tak naprawdę nie chroni tych lasów i zwierząt. To, co tam się dzieje, jest niewyobrażalne i jak zawsze liczy się tylko pieniądz. Masz wspaniały blog i interesujących fanów- proszę wykreśl masło/olej palmowy z przepisów. Dziękuję
    http://www.ekonsument.pl/a654_olej_palmowy.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Uzylam nierafinowanego masla kakowego! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dot. tluszczu palmowego: nie promuje tego surowca, prosze mi nie wmawiac rzeczy, ktorych nie robie. Znam problematyke lasow deszczowych, pozwol mi we wlasnym tempie dojsc do pewnych decyzji i nie zbawiaj mnie na sile, tym bardziej, ze robisz to anonimowo.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń