Wlacz
Soley /Pretty Face/
i czytaj:-)
Za co najbardziej lubie lato? Po dluzszym zastanowieniu dochodze do wniosku, ze za brak koniecznosci noszenia skarpetek /ew. podkolanowek, tudziez rajstop/. Za to, ze nie marzna mi stopy i moge chodzic boso po domu. Za to, ze wychodzac z domu, szybko wskakuje w klapki, sandaly, tudziez gdy zimniej jakies bardzie zabudowane butki i chodze sobie BEZ SKARPET :D ...to najbarduiej lubie w lecie:-)
No a ponadto lato rozpieszcza nas dlugimi wieczorami, mamy wiecej czasu i wiecej luzu w glowie. Brak koniecznosci zakladania skarpetek, dajacy poczucie nieskrepowania. Jestesmy mniej wyprasowani, makijaze staja sie lzejsze, a wlosy bardziej w nieladzie. Kokardki po ktore sie zarabiamy zostaly poluzowane, a moze nawet kilka sie osunelo na nieuczesanych wlosach?
A co to ma wspolnego z mydlem wlasciwie? ;-) Ano to, ze polaczylam cos, co wlasciwie do siebie nie pasuje, a mianowice zapach kokosu z trawa cytrynowa. Stalo sie to wlasnie pod wplywem jednego dlugiego wieczoru, bosych stop i niedbalej konstrukcji kokowej na glowie: chlusnelam i zamieszalam.
"Wlasciwie to nie romans, tylko mezalians" przemknelo mi przez glowe... ale przeciez tego rodzaju zwiazki byly najbardziej soldine, dzieciorodne i dlugotrwale! Wiec chyba moge raz przymusic do siebie trawe cytrynowa i kokos, a pozniej sie jakos dotra!
I tak powstalo to mydelko letnie, zbeltany zolty z turkusowo-zielonym, zmezaliansowane trawa z kokosem i na dosypke tarty susz kokosiany. Mydlo dla prawdziwych letnich leniuszkow. Ci, ktorzy wiedza jak intesywny moze byc aromat trawy cytrynowej w mydle, poczuja, ze kokos ociepla lemongrassa i czyni go bardziej miekkim, leniwym, przytulasnym.
A to nasza para:D
Kokosowo-lemongrasowe mydlo z mgielka suszonego kokosu
Foto: SoapBakery
kocham, kocham, kocham!
OdpowiedzUsuńchociaz moglabym to pisac pod kazdym twoim mydlem...
ale tego wlasnie uzywam. ostatnio dzis rano!
Sądząc po kolorach wydawało by się,ze pachną morską bryzą;))
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie i taka wakacyjna prosta forma.Bardzo mi się podoba.
Kurcze, dlaczego Ty tak rzadko cokolwiek zamieszczasz! Czyta się te Twoje wpisy naprawdę świetnie, masz lekkie pióro i robisz naprawdę cudowne rzeczy! :) Nie mogę się doczekać ich przetestowania :)))))) A co do Soley - ostatnio sama zamieściłam na blogu ten kawałek. Niezwykle... przytulny. Jak mała kawiarenka na warszawskiej pradze :) Pewnie znasz, ale i tak polecam - http://www.youtube.com/watch?v=vjncyiuwwXQ&feature=related
OdpowiedzUsuńDora, poki co nie znalazlam zapachowego odpowiednika morskiej bryzy.
OdpowiedzUsuńsmykusmyk, zamieszczam wtedy, gdy wena jest:-) Dzieki za linka.
Pamietam cie z Wielkiego Zarcia,dobrze kojarze Maddaleno?Po pierwsze zdjecia,mmmmmmmmmm zawsze sa obledne,patrzac na nie prawie czuje zapach mydel ,ktore robisz,swietne oko do fotografii.Uzywam rowniez mydel robionych recznie.Moje sie niedlugo skoncza,ale szwagierka wlasnie jest w Polsce,wiec znowu kilka przywiezie.Z checia sprobowalabym rowniez kiedys Twoich mydelek,jesli to bedzie mozliwe oczywiscie.Bierzesz pod uwage,sprzedaz od czasu do czasu?Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńwitaj Aleksandra, pamietam Cie z portalu, fajnie, ze mnie odnalazlas:-) Jezeli jestes zainteresowana mydlami zapraszam na maila: bakeryofsoap@gmail.com. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMuszą cudownie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńTrafiłam przypadkiem i nie mogę uwierzyć,że ktoś zajmuje się tak niezwykłą rzeczą!To jak alchemia,czary,coś dla wybrańców!Oglądając Twoje zdjęcia można poczuć zapachy właśnie stworzonych przez Ciebie mydełek.Będę zaglądać i napawać się ich widokiem,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnikki, pachna:-)
OdpowiedzUsuńumbrella, dziekuje za dobre slowo i za wizyte!
Przeczytałam tytuł bloga i w sekundę zapomniałam o czym on bo dostałam mega ślinotoku :) No! Tak się nie robi. :DDD
UsuńJuz chciałam dobijać się przepis :DDDDD Matko! Jak one apetycznie wyglądają, mmm... malina :DDD
Ludko, fajnie, ze zajrzalas. Ja tez czasami robie sie glodna jak ogladam moje mydla:-)
OdpowiedzUsuńTWOJE MYDEŁKA WYGLĄDAJĄ TAK PYSZNIE ŻE MA SIĘ OCHOTĘ NIMI OBJEŚĆ NIŻ ZMYDLIĆ :) POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńpiękne są! :) ja dzisiaj pierwszy raz zrobiłam pseudo mydełko - taki raczej peeling cukrowy w oleju i rozpuszczonym mydle... ale marzę o takim prawdziwym, samorobnym ;)
OdpowiedzUsuńPiękne mydło :)) Ja też uwielbiam lato ;)
OdpowiedzUsuńSlodki miodzie, przeslalas mi zdjecia Twojego mydelka i sa bardzo udane. Gratuluje!
OdpowiedzUsuńGabusiek, troche kaprysne to lato, ale co zrobic:-)
ale cuda!
OdpowiedzUsuńMilo mi, dzieki:-)
OdpowiedzUsuńprzepiękne mydełka;)
OdpowiedzUsuńMydlane rarytasy. Piękne.
OdpowiedzUsuń